Forum www.mafia2.fora.pl Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Chronić Ojca Chrzestnego(wszystkich)

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum www.mafia2.fora.pl Strona Główna -> Wolne gry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Al Capone




Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:21, 10 Lut 2010 Temat postu:

-Zazarte walki trwaly w domu Ojca Chrzestnego i widocznie przyda mu sie pomoc. - pomyslal slynny mafiozo z Miami Al Capone, ktory uslyszawszy strzaly zebral swoich najlepszych, najbardziej doswiadcznoych i swietnie uzbrojonych ludzi.
Odrazu zajeli oni pozycje i przygotowali sie do wejscia do srodka, 4 poszlo od tyl, a snajper ustawil sie w jednym z najwyzszych dachow w okolicy i obserwowal dom. W tym czasie Al wyposazony w Thompsona i nieodlacznego Browninga ze swoimi najlepszymi ludzmi weszli do srodka i odrazu od strzalow padlo 4 przeciwnikow, w tym czasie snajper zalatwil przez okno juz 2... A grupa udderzeniowa ktora miala wejsc od tyl rowniez pojawila sie na parterze.
- Jakie straty?! - spytal Al jednoczesnie kryjac sie za stolem.
- Dwoch nie zyje, jeden ranny. - odpowiedzial zaufany czlowiek Al'a.
- No dobra, trzeba roz*******ic tych sku****li i pokazac im kto tu rzadzi... Tom, Max i Sam i rozejrzyjcie sie na parterze za niedobitkami i amunicja, reszta za mna na gore...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carlo Bivelli




Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 22:24, 10 Lut 2010 Temat postu:

Kiedy Carlo usłyszał strzały na dole od razu domyślił się, że weszli do domu,więc bez namysłu pobiegł na dół ,wyjmując Thomsona z kabury.Zauważył -jak dwóch ludzi schodziło na dół. Teraz leżą już martwi.Carlo- kiedy to zobaczył -przestraszył się ,więc zatrzymał się koło Ojca chrzestnego. Usłyszał ,że kolejni wchodzą na górę, więc jeszcze mocniej ścisnął Thomsona . Przebiegł-jak duch- koło schodów i strzelał we wrogów .Zauważył jak dwóch z nich spada na dół.Znów przebiegał koło schodów -zabijając tym razem kolejnych trzech . Carlo podbiegł do Ojca chrzestnego cały czas wpatrując się w schody...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Carlo Bivelli dnia Czw 0:11, 11 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alasej




Dołączył: 04 Lut 2010
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie wiedomo

PostWysłany: Śro 22:37, 10 Lut 2010 Temat postu:

Alasej siedział na strychu willi Ojca Chrzestnego. Jego springfild leżał tuż obok, a on wolał strzelać z BAR'a zapożyczonego ze zbrojowni Ojca. Nie miał zamiaru bawić się w strzelanie ze Springfield na tak małą odległość. Mimo swoich upodobań wolał tym razem sięgnąć po nowoczesną broń. Kolejny raz załadował magazynek do swojego BAR'a. Drugi karabin trzymał w ręku jego przyjaciel, po przeciwnej stronie strychu, a jego trzeci znajomy trzymając Thompsona w ręku osłaniał im tyłki, pilnując schodów. Strzelał krótkimi seriami. Dzięki nim (jemu i koledze z drugiej strony) do domu dotarła połowa tych co weszli. "Ojciec słono będzie mi płacił" pomyślał w duchu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ojciec Chrzestny
Administrator



Dołączył: 02 Lut 2010
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 23:03, 10 Lut 2010 Temat postu:

Teraz w domu Ojca chrzestnego jest 15 ludzi (Ojca) i 35 gangsterów ,którzy kryją się w piwnicy.Zabierają przy tym wszystkie karabinu i amunicje do niej .Czekali ,aż każdy z nich będzie miał wyposażenie i wtedy zaatakują górę.Ludzie Al'a szli na górę i jak zauważyli Carlo krzyknęli.
-My jesteśmy z wami!! wpuście nas.!
-Wpuścić ich Ojcze -powiedział Carlo-
-Dobra ,ale powiedz ,żeby wszedł tylko Don i bez broni!.
-Może wejść tylko don i bez broni! -Powtórzył po Ojcu-
Al Capone wyrzucił wszystkie bronie i wszedł na górę.Na górze został porządnie przeszukany.Al nic nie miał przy sobie .Wszedł do Ojca i powiedział...
W tym samym czasie Gangsterzy w piwnicy uznali ,że są już dostatecznie przygotowani i ,że idą atakować Górę.Wyszli na parter i zobaczyli jakiś ludzi.Od razu zaczęli do nich strzelać .Zabili prawie wszystkich oprócz 4 którzy uciekli na górę.
Carlo był spłoszony jak zauważył ,że 4 rosłych gości biegło na niego bez opamiętania.Krzykną :
-Co wy robicie?! -Powiedział przerażony -
-Tam są gangsterzy ,którzy zabili nam 6 ludzi...Daj nam wejść proszę!!
Carlo odsunął się i krzyknął:
-Ojcze , na dole są gangsterzy.
-Pilnuj schodów -powiedział Ojciec- A ty donie pomóż Carlowi...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Don Cappialo




Dołączył: 02 Lut 2010
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sycylia

PostWysłany: Śro 23:08, 10 Lut 2010 Temat postu:

Kazałem jednemu z mioch chronić Carla, dwóm kazałem zbiec na dół ostatecznie się z nimi rozprawić. Moja sytuacja była trudna, bo już miałem mało naboi do thompsona. Pobiegłem do pierwszego z pokoi, gdzie zabiłem jednego. Znalazłem tam dwa magazynki i zbiegłem na dół pomóc moim chłopcom. Na dole sytuacja miała się następująco: . Udało mi się zabić 3 ale dostałem w udo i nie mogłem się ruszać. Widziałem, zę moi zabili resztę ale własnym kosztem. Mogłem tylko leżeć. Na szczęście lub na przekleństwo ktoś mnie zauważył...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Don Cappialo dnia Nie 19:46, 14 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Al Capone




Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 23:17, 10 Lut 2010 Temat postu:

W tym samym czasie Al Capone podczas rozmowy z Ojcem:
- Ojcze, glosno o tobie w Miami, jestes znanym gangsterem i bardzo chcialem cie poznac, ale chyba nie ma lepszego poczatku znajomosci od uratowania ci zycia.
W tym czasie ludzie Max, Sam i Tom odpierali atak wrogow na parterze... a grupa ktora bylo u boku Al'a zbiegla na dol pomagac odpierac atak, zostalo tylko dwoch ochraniajacych swojego szefa.
Ojciec wsciekl sie uslyszawszy to co powiedzial przybysz z Miami i przegonil go ze swojej willi slowami...
W tmy czasie trwaly zaciete walki na parterze... po jednej stronie ludzie Al'a i ojca, po drugiej wrogowie caly czas nacierajacy z piwnicy. Max'owi skonczyly sie wszystkie magazynki do Thompsona wiec mogl szczelac tylko swoim Coltem... trafil tak 2 ludzi, Tom za to jak szaleniec walil ze Stena majac pod reka jeszcze Mausera... wrogowie byli przygworzdzeni pod sila takiego ognia do czasu az...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alasej




Dołączył: 04 Lut 2010
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie wiedomo

PostWysłany: Sob 22:05, 13 Lut 2010 Temat postu:

Alasej stał na poddaszu. Dookoła niego świszczały kule. Powoli kończyła im się na strychu amunicja do BAR'ów. W użyciu byłą już broń własna. Alasej postanowił, że thompson przydać może mu się później, więc zdał się na łaskę Springfilda. Celne strzały padały z dachu. Nagle poczuł krew na całej prawej twarzy. Sakmieniał ze strachu. Padł na ziemie trzymając się kurczowo Springfilda. Zaczął macać tą część twarzy patrząc co się stało. W końcu złapał się za ucho i wyczuł, że to z niego leciała krew.
- Cholera blisko było! - zawołał do chłopaków z tyłu. Rana, jęśli wolno było to tak nazwać, wcale go nie bolała. Podniósł się i zaczął wypatrywać cel. Dookoła domu nie było już wielu ludzi. Najprawdopodobniej Ci mieli pilnować wszelakich samochodów jakie tu przyjechały. Były tu naprawdę drogie modele. *Ojciec się chyba nie pogniewa jeśli po akcji wezmę sobie jeden* pomyślał. Myślenie o tak wspaniałym samochodzie jaki stał na dworze dodawało mu otuchy. Strzał. Trup. *ach dobrze było by mieć takie cudeńko* jeszcze raz pomarzył.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Caprizzo Razorr




Dołączył: 04 Lut 2010
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:07, 14 Lut 2010 Temat postu:

Caprizzo dostał paskudnie w nogę i bardzo bo to bolało.Ojciec zabrał go do jakiegoś pokoju,gdzie także trwała walka.Wtem Caprizzo usłyszał hałas.Wszyscy byli zajeci walką.Do pokoju wszedło dwóch gangsterów.Caprizzo sobie pomyślał:
-O nie,nie pozwolę wam łajdaki skrzywdzić ojca,to on uratował mi tyłek.Z wielkim wysiłkiem wstał,dostał jakiegoś szału i podbiegł z tyłu do dwoch gangsterów i zmasakrował ich nożem.Niestety przez to noga zaczęła go jeszcze bardziej boleć i nie mógł się już ruszać.po namyśle powiedział do Ojca:
-Nie mogę się już ruszać.Naparzajcie w tych skur***** ile się da,ja będę leżeć za tym fotelem i nawalać z TT w każdego,kto spróbuje przejść przez te drzwi tylne.Ojcze mam tu dwie bomby.Jeśli chcesz zabierz je i wykorzystaj jak chcesz.Ja nie mogę się ruszyć i mogę tylko bronić tych drzwi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
HIQAN




Dołączył: 08 Lut 2010
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:09, 14 Lut 2010 Temat postu:

Wtem na pole tej naparzany wkroczył nowy członek gangu don Cappialego - HIQAN przyniósł ze sobą wszystkie bronie jakie miał i wszystkie naboje sam wziął tompsona i magazynek do niego oraz pistolet mouser i całą do niego amunicję spingfielid'em mógł się z kimś podzielić. Pierwsze co zobaczył to masę zabitych ludzi leżących na ziemi oraz budynek w którym osłaniał drzwi Razorr szybko pobiegł mu na pomoc. wW drodze do budynku zastrzelił 4 przeciwników i jednemu podczas przeładowywania swojego mousera złamał kark jednocześnie zgarnął ich broń i naboje jakie mu wpadły w ręce było tego : 2 pistolety TT z pełnymi magazynkami i kastet walający się po ulicy, 1 thompson z magazynkiem 50 naboi na 3 pozostałe bronie(springfieldy) nie miał już ręki żeby podnieść, Kiedy wszedł do domu zobaczył Razorra w opłakanym stanie z rozwaloną i krwawiącą nogą. Szybko zrobił mu opatrunek i pomógł mu w osłanianiu drzwi czekając na rozwój sytuacji.

//jeżeli Razorr miał juz założony opatrunek to sry;d


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez HIQAN dnia Nie 22:20, 14 Lut 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ojciec Chrzestny
Administrator



Dołączył: 02 Lut 2010
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:38, 14 Lut 2010 Temat postu:

Ojciec Chrzestny popatrzył się na Hiqana i powiedział:
-Spóźniłeś się - powiedział szorstkim tonem- Gdzie ty byłeś przez te parę godzin?
Hiqan opatrzył Caprizzo i odpowiedział:
-Ojcze ,wcześniej nie mogłem być ,jakaś glina mnie zatrzymała i nie chciała puścić. -odpowiedział przekonująco-
-Niech to będzie ostatni raz -Powiedział Ojciec-
W całej Willi był brut ,krew i z 50 nieboszczyków.Przez jakieś 15 godzin Ludzie ojca sprzątali ,żeby był ład.
-To koniec z tamtym gangiem ,jutro z samego rana zbierzemy ludzi i ich dokumentnie rozwalimy.Aha p[rawie bym zapomniał o wynagrodzeniu.Niech strace każdy z was dostanie 300 $ i wdzięczność u mnie.Mam nadzieje ,że to wam wystarczy -Powiedział to z ironicznym uśmiechem na twarzy-
A teraz chodzicie spać.Po długiej miłej nocy nadszedł czas na rozgromienie tych gangsterów.Wszyscy wsiedliście do Aut i pojechaliście po zwycięstwo.Pod bramą czekała ,ghym pilnowali wejścia 3 uzbrojonych bo zęby ochroniarzy.Alasej razem z Donem i Carlo wyszliście z auta i podeszliście blisko ochroniarzy.
-Czego chcecie -Powiedział jeden z ochroniarzy-
-Chcemy wejść -Powiedzieli równocześnie Carlo ,Alasej i Don.
Ochroniarze zaczęli się śmiać do łez.Aż do tego momentu kiedy Alasej razem z donem wyjęli pistolet i postrzelili każdego z ochroniarzy.Wszyscy umarli na miejscu z cieszącą się twarzą.Carlo przeskoczył bramę otworzył wejście ,żeby samochód Ojca mógł wjechać.Wszyscy wysiedliście z auta i poszliście do pokoju Głowy rodziny.
Cały dom był pusty ,więc szybko doszliście do pokoju Dona .Otworzyliście drzwi i zobaczyliście ,że don się postrzelił i leży na ziemi.Alasej podstawił bombę w domu i uciekliście...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alasej




Dołączył: 04 Lut 2010
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie wiedomo

PostWysłany: Śro 18:17, 17 Lut 2010 Temat postu:

Alasej zadowolony po całej obronie chciał pójść spać. Jednak myśl o samochodzie jaki widział przed domem ojca nie dawał mu spokoju. W końcu wyszedł na zewnątrz, by jeszcze raz mu się przyjęć. Była to trochę inna wersja Auburn 851 Speedster'a. Miał malutką, symboliczną tylną kanapę i dachem, nie składanym, tylko przyczepionym na stałe. W nocy postanowił ukraść kilka krabonów typu BAR, które według niego były jego zdobyczą a nie wspólną. Schował je sprytnie pod tylną kanapę tak, że żaden Szerlom Holms ich nie znajdzie. Z tym całkiem niezłym łupem poszedł sapać w... samochodzie od domem ojca. Następnego dnia zgodnie z planem pojechał z całą resztę nie spodziewając się żadnych komplikacji.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum www.mafia2.fora.pl Strona Główna -> Wolne gry Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2


Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin